Jest wyrok skazujący dla mężczyzny, który doprowadził do ucieczki nastolatki
Sprawa była głośna we wrześniu ub. roku, gdy policja ogłosiła poszukiwania nastolatki z Bielska Podlaskiego. Po kilku dniach od zgłoszenia przez rodziców zaginięcia, 14-latka została odnaleziona ok. 600 km od domu, w województwie dolnośląskim. Z ustaleń policji wynikało, że dziewczyna - zamiast do szkoły - poszła na dworzec kolejowy i pojechała pociągiem do Bolesławca, gdzie na stacji spotkała się z jakimś mężczyzną. Policja opublikowała wówczas jego wizerunek z zapisu monitoringu, gdyż podejrzewała, że może on mieć związek z zaginięciem Roksany. Dziewczynę odnaleziono w pustostanie, w lesie w powiecie lwóweckim. Cała i zdrowa została przekazana rodzinie, a mężczyzna został zatrzymany w związku z jej zaginięciem.
Ostatecznie 38-letni mieszkaniec okolic Bolesławca oskarżony został o to, że za pośrednictwem internetu nawiązał z dziewczyną kontakt, podając się za jej rówieśniczkę i takim podstępem zmierzał do spotkania z nią w celu wykorzystania seksualnego. Drugi zarzut, to narażenie zdrowia, a nawet życia dziewczyny poprzez - jak to ujęto w opisie czynu - "ukrywanie jej w pustostanach, gdzie była narażona na negatywne oddziaływania warunków atmosferycznych, w szczególności niskiej temperatury". Od przyjazdu do Bolesławca nastolatka nocowała bowiem w takich miejscach.
W śledztwie mężczyzna przyznał się do nawiązania kontaktu z 14-latką i utrzymywania z nią korespondencji z fikcyjnego profilu internetowego, ale nie do tego, że ostatecznie miało chodzić o jej wykorzystanie seksualne.
Akt oskarżenia ostatecznie trafił do Sądu Rejonowego w Lwówku Śląskim. Jak poinformował PAP rzecznik Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze Tomasz Skowron, w sprawie doszło do tzw. dobrowolnego poddania się karze. Sąd skazał oskarżonego na półtora roku więzienia, orzekł też wobec niego nawiązkę na rzecz małoletniej pokrzywdzonej, w kwocie 15 tys. zł.
Wyrok nie został zaskarżony, jest już prawomocny.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.