Pechowa runda drużyn z Dolnego Śląska. Zagłębie też traci punkty w końcówce
Spotkanie rozpoczęło się znakomicie dla przyjezdnych, którzy już w 6. minucie objęli prowadzenie. W polu karnym, w pozornie niegroźnej sytuacji, Ilkay Durmus sfaulował Sasę Zivca, a z 11 metrów Dusana Kuciaka pokonał Filip Starzyński.
Po zdobyciu bramki zawodnicy Zagłębia nadawali ton wydarzeniom na murawie. Spora w tym zasługa gospodarzy, którzy sprawiali wrażenie jakby pierwszy raz spotkali się tuż przed meczem. Podopieczni trenera Tomasza Kaczmarka gubili się w banalnych sytuacjach i często zamiast do kolegi z zespołu podawali do przeciwnika.
I właśnie po takiej stracie Macieja Gajosa w 18. minucie mogło być 2:0 dla ekipy z Dolnego Śląska. Goście wyszli z kontrą trzech na dwóch, ale ostatecznie uderzenie Starzyńskiego golkiper miejscowych wybił na róg. Wcześniej Kuciak obronił strzał Zivca, a Patryk Szysz w dogodnej sytuacji został zablokowany.
Lechiści przebudzili się na chwilę w okolicach 30. minuty. Najpierw w zamieszaniu podbramkowym główkował Flavio Paixao, a za chwilę uderzenie z ostrego kąta Mateusza Żukowskiego obronił Dominik Hładun. Ponadto w 44. minucie z rzutu wolnego z 25 metrów nieznacznie pomylił się Gajos. Gdyby piłka wpadła do siatki, byłby to niezwykle efektowny gol.
Po wznowieniu gry pierwsi przed szansą stanęli lubinianie. W 51. minucie po zagraniu Łukasza Poręby zamykający akcję Szysz miał przed sobą pustą bramkę, jednak trafił w boczną siatkę. 120 sekund później Starzyński główkował nieznacznie obok słupka.
W 54. minucie szkoleniowiec Lechii dokonał trzech zmian – na boisku pojawili się Rafał Pietrzak, Egzon Kryeziu i Terazzino. I w 57. minucie ten ostatni mógł doprowadzić do remisu – niemiecki pomocnik znalazł się sam przed Hładunem, ale bramkarz Miedziowych znów popisał się świetną interwencją.
W końcówce gospodarze osiągnęli wyraźną przewagę i w 84. minucie odrobili straty. Po podaniu z prawej strony Żukowskiego Terezzino popisał się precyzyjnym strzałem po ziemi z 10. metra w tzw. długi róg.
Po doprowadzeniu do remisu napór Lechii nie zmalał. W czwartej minucie doliczonego czasu trzy punkty, tym razem efektownym uderzeniem tuż zza linii pola karnego, zapewnił gdańszczanom Terazzino. Po tym trafieniu arbiter odgwizdał koniec spotkania.
Lechia Gdańsk - KGHM Zagłębie Lubin 2:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Filip Starzyński (6-karny), 1:1 Marco Terrazzino (84), 2:1 Marco Terrazzino (90+4).
Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Mateusz Żukowski, Michał Nalepa, Mario Maloca, Conrado (74. Bassekou Diabate) - Ilkay Durmus, Jarosław Kubicki (54. Egzon Kryeziu), Maciej Gajos, Flavio Paixao, Kacper Sezonienko (54. Rafał Pietrzak) - Łukasz Zwoliński (54. Marco Terrazzino).
KGHM Zagłębie Lubin: Dominik Hładun - Kacper Chodyna, Kamil Kruk, Aleksandar Pantic, Mateusz Bartolewski - Patryk Szysz (78. Tomasz Pieńko), Jakub Żubrowski (78. Dawid Pakulski), Łukasz Poręba, Filip Starzyński (64. Ilja Żygulow), Sasa Zivec (64. Erik Daniel) - Tomas Zajic (69. Oliwier Sławiński).
Żółte kartki - Lechia Gdańsk: Mario Maloca. KGHM Zagłębie Lubin: Jakub Żubrowski, Dominik Hładun, Oliwier Sławiński.
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów: 6 416.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.