Dwa ciosy wystarczyły. Zagłębie lepsze od Warty
W pierwszej połowie to goście prowadzili grę, ale poznaniacy swoich szans szukali w kontrataku i stwarzali więcej groźniejszych okazji. Już w ósmej minucie Jan Grzesik dograł do Adama Zrelaka, który tylko dostawił nogę, ale piłka minęła światło bramki. Warciarzom najwyraźniej odpowiadało wyczekiwanie na ruch przeciwnika, a po przechwycie piłki kilkoma podaniami szybko przemieszczali się pod bramkę Dominika Hładuna.
Lubinianie z kolei mieli kłopot z kreowaniem sytuacji. Blok defensywny gospodarzy grał solidnie i dość łatwo radził sobie z atakami rywala, którzy swoich szans szukali w bocznych sektorach boiska.
W 23. minucie Zrelak idealnie w tempo zagrał do Milana Corryna, który zostawił za plecami obrońców Zagłębia. Belgijski pomocnik z niewyjaśnionych powodów zamiast "wyciągnąć" Hładuna z bramki, pobiegł do boku pola karnego utrudniając sobie pozycję do strzału. Nie zauważył też biegnącego za akcją Papeau – Francuz, gdyby otrzymał podanie, też miałby stuprocentową szansę na otwarcie wyniku. Ostatecznie Corryn strzelił niecelnie i goście mogli odetchnąć.
W 40. minucie fatalny błąd popełnił napastnik Zagłębia Tomas Zajic, który w zupełnie niegroźnej sytuacji podciął w polu karnym przy linii końcowej Papeau. Sędzia Bartosz Frankowski nie miał wątpliwości i pokazał na "wapno". Hładun jednak wyczuł intencje Mateusza Kupczaka, który nie przełamał zapaści strzeleckiej swojego zespołu.
Gospodarze szybko przekonali się, że stare piłkarskie porzekadło o niewykorzystanych sytuacjach jest wciąż aktualne. Cztery minuty później Eric Daniel dośrodkował w pole karne, Robert Ivanov nie upilnował Zajicia, który z bliska głową wpakował piłkę do siatki.
Po zmianie stron kibice w Grodzisku Wielkopolskim oglądali niesamowity popis nieskuteczności Warty. Drużyna Piotra Tworka przejęła inicjatywę i z animuszem atakowała bramkę rywala. Papeau w dogodnej sytuacji nie trafił czysto w piłkę, a po kapitalnej wrzutce Michała Jakóbowskiego, Zrelak głową z czterech metrów nie potrafił pokonać Hładuna.
Wyrównujący gol dla gospodarzy wisiał w powietrzu, gdy tymczasem po jednym z nielicznych kontrataków "miedziowi" podwyższyli rezultat. Wprowadzony kilka minut wcześniej Filip Starzyński wygrał przepychankę z Janem Grzesikiem, a całą akcje technicznym uderzenie sfinalizował Patryk Szysz.
Obraz gry nie uległ zmianie, Warta wciąż mocno nacierała i w polu karnym gości co rusz było gorąco. Kolejnej stuprocentowej okazji nie wykorzystał Zrelak – po strzale słowackiego napastnika bramkarz lubinian odbił piłkę na słupek. Grzesik mógł zdobyć honorowego gola, ale znów golkiper Zagłębia był górą i to on solidnie zapracował na miano bohatera spotkania.
Warta Poznań - KGHM Zagłębie Lubin 0:2 (0:1).
Bramki: 0:1 Tomas Zajic (45+1-głową), 0:2 Patryk Szysz (66).
Żółta kartka - Warta Poznań: Konrad Matuszewski, Jayson Papeau. KGHM Zagłębie Lubin: Mateusz Bartolewski, Sasa Balic.
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).
Widzów 1 811.
Warta Poznań: Adrian Lis - Jan Grzesik, Aleks Ławniczak, Robert Ivanov, Konrad Matuszewski - Jayson Papeau (73. Mario Rodriguez), Łukasz Trałka, Milan Corryn (88. Jakub Sangowski), Mateusz Kupczak, Michał Jakóbowski (79. Mateusz Kuzimski) - Adam Zrelak.
KGHM Zagłębie Lubin: Dominik Hładun - Jakub Wójcicki (35. Kacper Chodyna), Kamil Kruk, Sasa Balic, Mateusz Bartolewski - Erik Daniel, Łukasz Poręba, Dawid Pakulski (55. Filip Starzyński), Ilja Żygulow (67. Ian Soler), Patryk Szysz - Tomas Zajic (67. Karol Podliński).
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.