Tokio: żeglarki nadal na złotym kursie, rekordowa sztafeta, siatkarze w ćwierćfinale (PODSUMOWANIE DNIA)
Polska załoga w pierwszym piątkowym wyścigu była co prawda 13., ale w drugim starcie powetowała sobie to niepowodzenie i odniosła swoje trzecie zwycięstwo w regatach. Po sześciu wyścigach, w sumie zaplanowano ich 11, w tym ostatni podwójnie punktowany tzw. medalowy, biało-czerwone mają cztery punkty przewagi nad złotymi medalistkami mistrzostw świata sprzed dwóch lat i wicemistrzyniami Europy, Brytyjkami Hannah Mills (to aktualna mistrzyni olimpijska) i Eilidh McIntyre oraz siedem nad Francuzkami Camille Lecointre i Aloise Retornaz, brązowymi medalistkami igrzysk w Rio de Janeiro z 2016 roku oraz mistrzyniami Starego Kontynentu.
Po dwa kolejne wyścigi zasadniczej części rywalizacji zaplanowano na niedzielę i poniedziałek odbędą się po dwa wyścigi, a decydująca rozgrywka odbędzie się w środę.
W klasie 49er nierówno pływali Łukasz Przybytek i Paweł Kołodziński. W drugim wyścigu pokazali próbkę swoich umiejętności i byli w nim najlepsi, ale wcześniej zajęli siódmą, natomiast w ostatnim starcie dopiero 14. lokatę. Wśród 19 załóg Polacy awansowali o dwie lokaty – z 11. na dziewiątą.
Startujące po raz pierwszy w igrzyskach Aleksandra Melzacka i Kinga Łoboda wygrały co prawda w klasie 49erFX trzeci piątkowy wyścig, jednak wcześniej dopłynęły na metę na 18. oraz 16. pozycji i spadły z 10. na 12. miejsce.
Piątek był pierwszym dniem zmagań lekkoatletycznych. Najwięcej radości polskim kibicom dostarczyła sztafeta mieszana 4x400 m. Dariusz Kowaluk, Iga Baumgart-Witan, Małgorzata Hołub-Kowalik i Kajetan Duszyński czasem 3.10,44 poprawili rekord Europy i pewnie awansowali do sobotniego finału. Polacy mają jeszcze spore pole manewru, bo zestaw sztafety teoretycznie nie był optymalny, zabrakło chociażby Karola Zalewskiego i mistrzyni Polski Natalii Kaczmarek.
- Rekord Europy brzmi dumnie, ale ten czas będzie obowiązywać tylko 24 godziny, bo w finale będzie taki ogień, że aż boję się o tym mówić - zaznaczyła Hołub-Kowalik.
Po eliminacjach wygląda, że najgroźniejszymi rywalami biało-czerwonych w walce o złoto będą Holendrzy. Z rywalizacji odpadli Amerykanie, którzy przekroczyli strefę zmian i zostali zdyskwalifikowani.
Nieudanie pożegnał się z największą sportową imprezą Piotr Małachowski. Dwukrotny wicemistrz olimpijski w rzucie dyskiem, który po tym sezonie kończy karierę, podobnie jak jego młodszy kolega Bartłomiej Stój, nie przebrnął kwalifikacji.
- Wynik słaby. Stać mnie było na dużo lepszy rezultat, ale niestety nie udało się. Cieszę się i nie mam pretensji do siebie, bo walczyłem do końca. Wyszło trochę ponad 62 m - tylko, a może i aż - podsumował Małachowski.
W kwalifikacjach kuli przepadły Klaudia Kardasz i Paulina Guba, a jedyną Polką, która awansowała do półfinałów biegu na 800 m była Joanna Jóźwik. Odpadły Angelika Sarna i Anna Wielgosz.
Na zwycięski kurs wkroczyli polscy siatkarze. Zespół trenera Vitala Heynena pokonał w piątek ekipę gospodarzy 3:0 i zapewnił sobie miejsce w ćwierćfinale. Do końca fazy grupowej został mistrzom świata mecz z Kanadą, ale on zdecyduje tylko o kolejności w grupie. Wygrana zapewni Polakom pierwszą pozycję i teoretycznie łatwiejszego rywala w ćwierćfinale, ale z czwartego miejsca w grupie B może też awansować np. wysoko notowana Francja.
- W moim odczuciu spisujemy się coraz lepiej. Wszyscy na boisku wykonali dobrą robotę. Wreszcie wznieciliśmy olimpijski ogień - zaznaczył trener Heynen.
Piątek przyniósł za to dwie porażki siatkarzy plażowych. Grzegorz Fijałek i Michał Bryl przegrali z Brazylijczykami Evandro Oliveirą i Bruno Schmidtem 21:19, 14:21, 15:17 w ostatnim spotkaniu grupowym, ale obie pary już wcześniej miały zapewniony udział w 1/8 finału. Z kolei Piotr Kantor i Bartosz Łosiak ulegli włoskiej oparze Paolo Nicolai i Daniele Lupo 19:21, 21:17, 10:15, co sprawiło, że zajęli trzecie miejsce i muszą teraz poczekać na końcowe rozstrzygnięcia w innych grupach.
Optymizmem powiało z olimpijskiego basenu. Radosław Kawęcki był szósty w finale na 200 m st. grzbietowym, Jakub Majerski z siódmym czasem półfinałów dostał się do finału zmagań na 100 m st. motylkowym, a Katarzyna Wasick uzyskała piąty wynik eliminacji i w sobotę popłynie w półfinale na 50 m kraulem.
Z kolei sztafeta 4x100 m stylem zmiennym mężczyzn poprawiła rekord Polski, ale dziewiąty wynik to za mało, by zmieścić się w olimpijskim finale.
Wydarzeniem dnia w pływaniu był rekord świata reprezentantki RPA Tatjany Schoenmaker na 200 m st. klasycznym.
Z Polaków bez powodzenia w piątek walczyli m.in. judoka Maciej Sarnacki, kajakarz górski Krzysztof Majerczak w K1 czy Klaudia Breś w strzelectwie.
Piątek dość niespodziewanie przyniósł dwie porażki Novaka Djokovica. Słynny serbski tenisista, który przyjechał na igrzyska, by walczyć o kolejną lewę tzw. Złotego Szlema, w półfinale singla przegrał z Niemcem Alexandrem Zverevem 6:1, 3:6, 1:6. Lider światowego rankingu powalczy jeszcze o brąz, ale jego celem było złoto. Nie zdobędzie go również w mikście, gdzie w parze z Niną Stojanovic przegrali z pogromcami Igi Świątek i Łukasza Kubota - Rosjanami Jeleną Wiesniną i Asłanem Karacewem.
Historyczne, pierwsze złoto w szermierce zdobyła dla Japonii drużyna szpadzistów, ale w tabeli medalowej gospodarzom nieznacznie odskoczyli Chińczycy. Mają już 40 medali, w tym 19 złotych, 10 srebrnych i 11 brązowych. Dorobek Japonii to 17-4-7, co daje jej drugą pozycję w tej klasyfikacji, a trzeci są Amerykanie z bilansem 14-16-11, co daje największą jak na razie liczbę 41 miejsc na podium.
Medale z najcenniejszego kruszcu wywalczyli dotychczas w Tokio sportowcy z 42 krajów, a na podium stanęli zawodnicy z 70.
Polska, dzięki srebrnym wioślarkom, jest razem z kilkoma innymi krajami na 51. miejscu.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.