#polityka: Strajk pielęgniarek i służba zdrowia
Kilkadziesiąt pielęgniarek i położnych wzięło udział w proteście ostrzegawczym zorganizowanym w poniedziałek przed Uniwersyteckim Szpitalem Klinicznym przy ul. Borowskiej we Wrocławiu. Pielęgniarki nie zgadzają się z zapisami ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych. Według protestujących nowe przepisy mają premiować pielęgniarki z wyższym wykształceniem.
Podobne akcje ostrzegawcze były zorganizowane także w innych dużych miastach. Pielęgniarki zapowiadają, że to dopiero początek walki o realizację przez resort zdrowia ich postulatów. Na 15 czerwca planują dużą manifestację w Warszawie, w ostateczności nie wykluczają także strajku generalnego.
Adam Zawada mówił w naszym studiu, że pielęgniarki zarabiają zbyt mało i trudno zachęcić ludzi do kształcenia się w tym kierunku:
Paweł Grabek mówi, że rząd robi tyle ile się da. Jak dodał nie należy też zapominać o dodatkach covidowych:
Adam Zawada dodał, że proponowana reforma przez PiS ma swoje wady, dlatego pielęgniarki protestują. Podnoszenie minimalnych wynagrodzeń to, zdaniem Zawady, "koślawa dyskusja":
Paweł Grabek dodał, że rząd chce zachęcić właśnie do kształcenia się w tym kierunku, a podniesienie minimalnej pensji to dobre zabezpieczenie:
Były prezydent Wrocławia dodał, że nie widać większych nakładów finansowych ani w wynagrodzeniach personelu medycznego, ani w infrastrukturze:
Paweł Grabek odpierał te zarzuty i mówi, że rząd inwestuje bardzo dużo w infrastrukturę, o czym świadczy m.in. budowa szpitali tymczasowych:
Posłuchaj całej audycji:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.