Zwolniony wicedyrektor pogotowia. "Niesprawiedliwość, na której mogą stracić... ratownicy i pacjenci"
Brzmi absurdalnie? W przekonaniu sędziów Okręgowego Sądu Pracy również.
Dlatego legnicka stacja będzie musiała zapłacić Jarosławowi Lubońskiemu 20 tysięcy złotych.
- Sąd okręgowy przyznał mi rację, to znaczy, że zwolnienie mnie było bezzasadne. Pani dyrektor złamała przepisy Prawa Pracy i naruszyła zasady współżycia społecznego wręczając mi wypowiedzenie. Tak, ten wyrok jest prawomocny.
Joanna Bronowicka, dyrektor Pogotowia Ratunkowego w Legnicy zastrzega, że złoży wniosek o kasację postanowienia. Tym bardziej, że sąd pierwszej instancji oddalił pozew zwolnionego lekarza.
Szefowa stacji sugeruje też, że miała inne zdanie w jednej z kwestii obsługi pacjentów. O takiej rozbieżności w wypowiedzeniu nie było jednak ani słowa.
Tomasz Wyciszkiewicz, szef Międzyzakładowego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych w Legnicy uważa to za niesprawiedliwość, na której mogą stracić... ratownicy i pacjenci.
Dyrektorka legnickiego pogotowia ratunkowego nie miała podstaw do zwolnienia swojego zastępcy - to prawomocna decyzja Okręgowego Sądu Pracy. Lekarz uważa, że wypłacenie mu takiej kwoty może odbić się na pracownikach, dlatego przeznaczył ją na szkolenie ratowników. Co na to dyrektor stacji Joanna Bronowicka?
- Bardzo dużo środków finansowych przeznaczamy na szkolenie naszych pracowników. Pod każdym względem i jako kierowców, i pod względem merytorycznym. Każda taka kwota się przyda, jeśli taka będzie, bo będziemy wnosić o kasację.
Tomasz Wyciszkiewicz, szef Międzyzakładowego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych w Legnicy ujawnił na antenie Radia Wrocław, że w ostatnich latach były wicedyrektor wielokrotnie z własnych pieniędzy finansował szkolenia legnickich ratowników.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.