Zabójstwo dzieci w Ciecierzynie. Wyrok poznamy w poniedziałek
Dzisiaj sędziowie rozpatrywali ich skargę na karę. Ta makabryczna sprawa wyszła na światło dzienne w grudniu 2018 roku. Opieka społeczna zaniepokoiła się tym, że Aleksandra J. nie opiekuje się dzieckiem mimo że jakiś czas wcześniej była w zaawansowanej ciąży. Podczas kontroli w jej domu w starym nieużywanym piecu znalazła zwłoki trójki dzieci. Czwarte zostało zakopane pod murem na podwórku. Ja twierdzi Tomasz Mendziuk obrońca kobiety – większa wina leży po stronie Dawida W.:
- Mój klient nawet nie wiedział, że jego partnerka jest w ciąży - odpowiada Aneta Hassa, przedstawicielka Dawida W.:
Para ma jedno żyjące dziecko. 9-letniego syna. Prawdopodobnie był świadkiem makabry do jakiej dochodziło w rodzinnym domu. Prawny opiekun chłopca występuje w roli oskarżyciela posiłkowego.
- W 2018 roku opieka społeczna zaniepokoiła się tym, że w domu ostała przymuszona do ich zabicia przez swojego partnera - mówi Tomasz Mendziuk obrońca kobiety.
- Kara dożywocia jest jak najbardziej adekwatna za to co zrobili - mówi Magdalena Benedykt opiekun prawny chłopca i oskarżyciel posiłkowy w procesie.
Oskarżony Dawid W. twierdzi, że nawet nie wiedział o ciążach kobiety.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.