Czy dolnośląskie skoki narciarskie odżyją w Lubawce?
Władze mają już pozwolenie na budowę małej skoczni treningowej dla młodzieży o wielkości K-19 i chcą zbudować trzecią K-7 dla dzieci. Mają stanąć obok normalnej, zmodernizowanej już skoczni K-85. W Lubawce rusza też klub skoków narciarskich, w którym ma się szkolić młodzież. Na całym Dolnym Śląsku nie mamy jednak ani jednego trenera. Ostatnim był zmarły w 2016 roku Wiesław Dygoń. Nie mamy szczęścia do tej dyscypliny, przyznaje Zenon Król ze związku narciarskiego:
Jest szansa jednak, że Dygoń będzie miał następców, mówi burmistrz Lubawki Ewa Kocemba:
Gmina złożyła wniosek o 20 mln złotych na rozbudowę skoczni. Mają w tym pomóc środki na rozwój regionów dotkniętych przez koronawirusa. Skocznia w Lubawce ma być wykorzystana w przyszłym roku, podczas igrzysk olimpijskich młodzieży. Jednak ma służyć przede wszystkim miejscowym, mówi Rafał Czura, miłośnik skoków:
Kocemba dodaje, że nie ma co nawet planować konkurowania z Wisłą, czy z Zakopanem:
Reaktywowany został klub Luks Ski Lubawka, w którym działa m.in Jan Szymiczek, wielki entuzjasta skoków. W klubie działa też żona zmarłego w 2016 roku ostatniego dolnośląskiego trenera skoków, Janina Dygoń.
POSŁUCHAJ CAŁEGO MATERIAŁU:
Część 1:
Część 2:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.