Z 0:2 na 3:2. Sensacyjna wygrana siatkarzy Cuprum z liderem
Siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle już zapewnili sobie pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej PlusLigi, ale gracze Cuprum Lubin ciągle jeszcze mają matematyczne szanse znalezienia się w gronie ośmiu drużyn walczących o mistrzostwo Polski. Zdobyte w Kędzierzynie-Koźlu dwa punkty to duży sukces, ale raczej w kontekście walki o miejsce w najlepszej ósemce nic im nie da.
Faworyta nie było trudno wskazać - kędzierzynianie są w bardzo wysokiej formie, co pokazali kilka dni temu we Włoszech wygrywając ćwierćfinałowy mecz CEV Ligi Mistrzów z Cucine Lube Civitanova. Biorąc pod uwagę fakt, że za chwilę ZAKSĘ czeka rewanż, a później gra w turnieju finałowym TAURON Pucharu Polski to z pewnością zawodnicy są w odpowiedniej dyspozycji. Ale wiadomo było też, że trener Nikola Grbić będzie chciał w większym stopniu wykorzystać graczy rezerwowych - tylko w dwóch setach grał Łukasz Kaczmarek, z kolei od drugiego na boisku pojawili się Kamil Semeniuk i Jakub Kochanowski, a Aleksander Śliwka trafił do grona rezerwowych już po pierwszej partii.
W pierwszych dwóch setach lubinianie toczyli równe boje z gospodarzami, ale pękali w końcówkach - w pierwszym po dwóch świetnych zagrywkach Ronalda Jimeneza był jeszcze remis po 20, ale do końca punktowali już tylko kędzierzynianie, a w drugim w końcówce ZAKSA prowadziła tylko 21:19, by wygrać do 21.
Ale w trzeciej partii to się odmieniło, bo gracze Cuprum zaczęli grać odważniej i spokojniej. W ataku błyszczeli Kamil Maruszczyk i Ronald Jimenez, a bardzo dobrze grę lubińskiego zespołu prowadził Miguel Tavares. Choć Grupa Azoty ZAKSA - zwłaszcza w czwartej partii - ambitnie goniła gości, to jednak dwa razy górą był zespół trenera Marcelo Fronckowiaka zwyciężając do 20 i 23.
O losach meczu musiał zatem zdecydować tie-break, zresztą zacięty od pierwszej piłki. Częściej prowadzili w nim gospodarze, ale przy remisie 11:11 gracze Cuprum zablokowali na siatce Bartłomieja Klutha i wyszli na prowadzenie, którego nie oddali już do końca. Chwilę później lubiński blok dwa razy zatrzymał Dominika Depowskiego, a na koniec jeszcze pomylił się Kluth.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Cuprum Lubin 2:3 (25:20, 25:21, 20:25, 23:25, 11:15)
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: David Smith, Benjamin Toniutti, Aleksander Śliwka, Krzysztof Rejno, Łukasz Kaczmarek, Dominik Depowski - Paweł Zatorski (libero) - Bartłomiej Kluth, Rafał Prokopczuk, Jakub Kochanowski, Kamil Semeniuk, Adrian Staszewski, Mateusz Zawalski, Korneliusz Banach (libero).
Cuprum Lubin: Ronald Jimenez, Kamil Maruszczyk, Dawid Gunia, Miguel Tavares Rodrigues, Wojciech Ferens, Szymon Jakubiszak – Bartosz Makoś (libero) - Kamil Szymura (libero), Adam Lorenc, Mariusz Magnuszewski, Paweł Pietraszko, Bartłomiej Zawalski. (PAP)
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.