Ślęza zagra z Gorzowem bez presji
Pierwsze starcie obu zespołów potoczyło się tak, jak wiele innych starć z udziałem koszykarek Ślęzy. Po 30 minutach prowadziły one 50:47, na 2,5 minuty przed końcową syreną był remis 61:61 żeby następnie przegrać końcówkę 2:12 po popisie Kathleen Doyle. Doyle w Gorzowie już nie ma, ale trener Dariusz Maciejewski zastąpił ją znakomicie, podpisując kontrakt z Shatori Walker-Kimbrough, która zdobywa blisko 5 punktów więcej od byłej rzucającej klubu z lubuskiego.
Siła gorzowianek tkwi przede wszystkim pod koszem – tam bryluje Megan Gustafson (19.6 punktu, 9.6 zbiórki), wspierana przez Cheridene Green (12.5 punktu, 8.5 zbiórki). Doświadczenie w strefie podkoszowej gwarantuje Agnieszka Kaczmarczyk. To właśnie w pomalowanym w ocenie Agaty Dobrowolskiej stoczy się najważniejsza bitwa w sobotnim meczu.
– Pod koszem będzie dużo ciężej niż na obwodzie, w pierwszym meczu nie było Shatori i wykorzystały to rzucając więcej sił pod kosz. W tym spotkaniu to także może być duży atut Gorzowa – podkreśla skrzydłowa Ślęzy.
Przed nią, a także przed Bożeną Puter i Julią Tyszkiewicz stoi wyzwanie w osobie Borislavy Hristovej. Reprezentantka Bułgarii dorzuca 17.7 punktu na mecz, skutecznie kończąc akcje niezależnie od pozycji. Powstrzymanie jej ofensywnych talentów i wykorzystanie słabszej postawy w defensywie będzie miało niebagatelne znaczenie, jeżeli Ślęza chce sięgnąć po wygraną. Ostatnim ciekawie zapowiadającym się pojedynkiem będzie konfrontacja Sug Sutton z Dominiką Owczarzak. Obecna rozgrywająca 1KS-u ma przewagę gdy chodzi o wykańczanie akcji po własnym rzucie. Amerykanka musi ograniczyć zdolność kreowania pozycji rzutowych koleżankom, co jest najmocniejszą stroną byłej jedynki żółto-czerwonych.
Poza indywidualnymi starciami, wiele zależeć będzie od kolektywnego wkładu zawodniczek Ślęzy w to spotkanie, zwłaszcza w defensywie. Pójście na wymianę ciosów z klubem z Gorzowa nie wchodzi w grę, bo to styl najbardziej pasujący ofensywnie nastawionym podopiecznym Dariusza Maciejewskiego. W tym sezonie gorzowianki tylko cztery razy nie przekroczyły bariery 70 punktów i z pewnością sztab szkoleniowy zespołu z Wrocławia musi się uważnie przyjrzeć rozwiązaniom zastosowanym przez trenerów z Bydgoszczy.
W środę PSI Enea przegrała z Basketem 25 Bydgoszcz 68:77, prowadząc tylko przez minutę i tracąc aż 17 piłek. Każda koszykarka gorzowianek z wyłączeniem Karoliny Matkowskiej, która zagrała tylko cztery minuty, popełniła przynajmniej jedną stratę. Sobotnie przeciwniczki Ślęzy trafiły tylko 44.3 proc rzutów – całe pięć punktów procentowych mniej niż wskazywałaby na to średnia.
Porażka nad Brdą była bardzo ważna w kontekście rozstawienia w pierwszej rundzie play-offów. Na tę chwilę to Basket 25 będzie grał z przewagą własnego parkietu i podejmie na nim właśnie zespół z Gorzowa. Ślęza najprawdopodobniej zakończy sezon poza najlepszą ósemką, ale paradoksalnie może to pomóc żółto-czerwonym w ostatnich dwóch meczach fazy zasadniczej.
– Gorzowianki szukają formy przed play-offami, jak to na tym etapie sezonu zazwyczaj bywa. Nie zawsze końcówki rozgrywek im wychodzą, ale trafiają z dyspozycją na najważniejsze mecze, więc myślę, że możemy się w sobotę spodziewać wszystkiego. Presja leży po stronie zespołów, z którymi gramy. My musimy wyjść na parkiet i zaprezentować się z jak najlepszej strony. Tak, jak próbowałyśmy to zrobić przeciwko Arce w Gdyni – mówi Dobrowolska.
W starciu z mistrzyniami Polski Ślęza była blisko niespodzianki i odniesienia zwycięstwa, ostatecznie przegrywając 65:71. Jednak w grze wrocławianek było widać dużo pozytywów, co na konferencji pomeczowej podkreślał chociażby trener Arkadiusz Rusin. Dobry występ na tle niepokonanych od kwietnia 2019 koszykarek Arki podniósł żółto-czerwone na duchu. I to właśnie dobra atmosfera oraz zdrowie będą najważniejsze na ostatniej prostej sezonu zasadniczego.
– Dla nas najważniejsze jest to, żeby wyjść na parkiet, zagrać w koszykówkę i cieszyć się tą grą. Zostały nam dwa mecze. Sezon był, jaki był – musimy z niego jak najwięcej wyciągnąć, a w tym momencie istotne jest przede wszystkim, żebyśmy dograły go do końca w zdrowiu i bez problemów – kończy skrzydłowa Ślęzy.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.