Potrącił dziecko, uciekł i podpalił auto, by zatrzeć ślady. Mężczyzna trafił do aresztu

Był pod wpływem narkotyków - testy przeprowadzone przez policjantów nie pozostawiają wątpliwości. Zanim jednak doszło do zatrzymania kierowcy funkcjonariusze musieli go znaleźć. Nie mieli z tym większych problemów, bo kilka przecznic od miejsca wypadku w ugaszonym przez strażaków volkswagenie znaleźli komplet dokumentów. Między innymi kopię sądowego zakazu prowadzenia pojazdów, w którym widniał adres właściciela auta.

Mężczyzna nie stawiał oporu. Trafił do Policyjnej Izby Zatrzymań. Grozi mu 12 lat więzienia. Natomiast stan dziecka lekarze oceniają jako krytyczny.