Ratująca życie operacja serca w Genewie
Tak piszą rodzice 6-letniego Jerzego:
Nie da się czuć większego strachu niż ten o własne dziecko. Dziecko, które dopiero co ma przyjść na świat. Ma przed sobą całe życie, ale już wiesz, że to życie nie będzie łatwe, nie będzie też zdrowe... Dzień, w którym dowiedzieliśmy się, że z sercem synka jest coś nie tak, zapamiętamy już do końca swoich dni, bo był tym, który najbardziej chcielibyśmy wymazać ze wspomnień, by nigdy się nie pojawił. Młody lekarz niezwykle długo przeprowadzał USG, myślałam, że po prostu chce być bardzo dokładny. Niestety...
Wada serca okazała się bardzo złożona: ubytek przegrody międzykomorowej, między przedsionkowej, zwężenie pnia płucnego w trzech miejscach, zwężenie zastawki aorty pnia płucnego, prawostronny izomeryzm, przełożenie wielkich pni tętniczych. Po porodzie wykryto u Jerzyka jeszcze zespół Goldenhara – zespół wad wrodzonych: oprócz wady serca dochodzi wada słuchu, wada układu twarzoczaszki...
Dlaczego musimy lecieć aż tak daleko? Niestety w Polsce, z uwagi na nadciśnienie płucne, nikt nie chce się podjąć operacji. Koszt operacji jest ogromny, wręcz niewyobrażalny. Nie mamy jednak innego wyjścia. Trudno pogodzić się z tym, że od pieniędzy uzależnione jest dalsze dobre życie naszego synka. Jedno dziecko (Krzysia - młodszego braciszka) już straciliśmy i wiemy, jak ogromna to wyrwa w sercu. Błagamy o ratunek dla naszego synka, o piękną przyszłość, na którą tak zasługuje!
Więcej przeczytać można tutaj: Jerzy Żerko - zbiórka
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.