Kolejny trudny mecz przed Ślęzą
Gorzowianki zaczęły sezon zgodnie z ligowym kalendarzem. W pierwszych dwóch kolejkach zespół prowadzony przez Dariusza Maciejewskiego pokonał Basket 25 Bydgoszcz 75:68 i przegrał z Arką Gdynia 72:95. Po spotkaniu z Gdynią brązowe medalistki mistrzostw Polski z zeszłego sezonu pauzowały przez 24 dni. Tak długa przerwa spowodowana była przymusową kwarantanną związaną z zarażeniami koronawirusem. Po powrocie do ligowej rywalizacji PSI Enea bez większych problemów ograła Energę Toruń, ale już w następnym meczu przekonaliśmy się, jak wielkie problemy może spowodować koronawirus, jeżeli chodzi o formę zespołu. Gorzowianki przegrały z Pszczółką Lublin aż 59:81 i jak na dłoni było widać, że przed koszykarkami z Gorzowa jeszcze sporo pracy przed powrotem do optymalnej dyspozycji.
Z pomocą przyszła przerwa na zgrupowania reprezentacji, która pozwoliła skupić się na odbudowie, co przyniosło efekt w postaci trzech kolejnych zwycięstw. Na rozkładzie zespołu z Gorzowa znalazły się GTK Gdynia, DGT AZS Politechnika Gdańska i Enea AZS Poznań. Spotkania z dwoma ostatnimi rywalami pokazały jednak, że PolskaStrefaInwestycji Enea wciąż nie gra w stu procentach swojej koszykówki.
Gorzowianki najlepiej czują się, gdy wpada im rzut za trzy. W ten sposób pokonały Basket 25 (8/18 z dystansu) i rozprawiły się łatwo z GTK Gdynia (7/25 za 3). Gorzej było, gdy trójki nie znajdowały drogi do kosza. W przegranym starciu z Lublinem zespół Dariusza Maciejewskiego trafił tylko 2 z 18 rzutów, zaś w wyrównanych starciach z Politechniką i Eneą AZS-em ich skuteczność to 22 proc. (w obu przypadkach 2/9).
– Ten zespół zdecydowanie potrafi „ugryźć” z dystansu i będziemy musiały mieć to na uwadze, ale w Gorzowie są też silne i wysokie zawodniczki podkoszowe, więc kluczowe będą nasza zespołowość oraz spełnianie założeń, które na ten mecz przygotował trener – wyjaśnia Agata Dobrowolska.
Ton drużynie PSI Enei nadają zawodniczki z USA – Megan Gustafson i Kathleen Doyle – pierwsza z nich dominuje pod koszem, notując 19.6 punktu na mecz, do czego dokłada 9 zbiórek i 4.4 wymuszone faule na mecz. Druga to rzucająca z prawdziwego zdarzenia. Nie może zwodzić bardzo słaba jak na razie celność rzutów z dystansu Doyle, stać ją na znacznie więcej niż 23.7 proc. skuteczności. Mocne ogniwa zespołu z Gorzowa to także zawodniczki z Europy. Cheridene Green dobrze wywiązuje się z wsparcia Gustafson pod koszem, zaś Borislava Hristova ma spory talent do zdobywania punktów, co pokazała chociażby zdobywając 23 oczka w meczu z Arką Gdynia.
Kibice Ślęzy powinni doskonale znać polski trzon rotacji drużyny z lubuskiego. Agnieszka Szott-Hejmej, Dominika Owczarzak i Agnieszka Kaczmarczyk to renomowane reprezentantki Polski i zarazem byłe koszykarki 1KS-u. Najbardziej doświadczona z tego tercetu, Szott-Hejmej, na razie gra dość niewiele, bo zaledwie 15 minut na mecz, ale w tym czasie potrafi rzucić trójkę, wymusić stratę i zmotywować swoje koleżanki do lepszej gry. Owczarzak bardzo dobrze wywiązuje się z obowiązków rozgrywającej, choć wciąż jeszcze nie jest w optymalnej dyspozycji. Z kolei Kaczmarczyk to niezmiennie niezwykle solidna opcja pod koszem.
Ślęza Wrocław podchodzi do spotkania w Gorzowie po pięciu kolejnych porażkach z rzędu. W ostatnim meczu, derbach z CCC Polkowice, zespół Arkadiusza Rusina otrzymał prawdziwą lekcję koszykówki. Wrocławianki w tym sezonie jeszcze ani razu nie wygrały na wyjeździe, ale być może właśnie Gorzów będzie miejscem, w którym nastąpi przełamanie. W dwóch poprzednich konfrontacjach ligowych przy Chopina dwukrotnie triumfowała Ślęza – 71:63 i 69:63.
Starcie wybitnych taktyków, jakimi są Arkadiusz Rusin i Dariusz Maciejewski zawsze obfituje w ciekawe rozwiązania i walkę o każdą piłkę. Żółto-czerwone już raz w tym sezonie pokazały, że potrafią zaskoczyć rywalki i kontrolować wydarzenia w meczu, w którym niekoniecznie są stawiane w roli faworyta. Co prawda wówczas, podczas meczu w Bydgoszczy, gospodynie powróciły z dalekiej podróży żeby wygrać, ale być może powtórki z wątpliwej rozrywki nie będzie. Niezależnie od tego, jak potoczy się sobotnie spotkanie, powinniśmy być świadkami bardzo interesującego widowiska.
– Nasz zespół nie może sobie pozwolić na przystąpienie do tego spotkania nie będąc zdeterminowanym i charakternym. Oczywiście umiejętności koszykarskie mają znaczenie, ale myślę, że wygra zespół, który zostawi więcej serca na boisku – mówi Dobrowolska.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.