Nie tylko Złoty Pociąg. Czy Bursztynowa Komnata jest ukryta na Dolnym Śląsku?

WK | Utworzono: 2020-11-26 14:21 | Zmodyfikowano: 2020-11-26 14:24

Poszukiwacz przerwał prace na zimę, ale ma zamiar do nich wrócić. Jest pewien, że jest blisko obiektu B3, czyli miejsca jej ukrycia:

Mieszkaniec dodaje, że wszystko jak mówi ma związek z hitlerowskim rozkazem, który go zaprowadził do niewielkiej wsi, całkiem blisko zabudowań:

Poszukiwania skarbów na własną rękę są nielegalne, podkreśla dyrektor muzeum w Kamiennej Górze, Małgorzata Ogonowska. Jej zdaniem poszukiwacze zbyt optymistycznie podchodzą do źródeł historycznych i relacji świadków, więc podejmują badania w miejscach, które są obiecujące tylko w oczach ich samych:

Bursztynowa Komnata została zamówiona w XVIII wieku przez Fryderyka I. Podczas II Wojny Światowej komnatę zrabowali Niemcy. Z tego czasu pochodzą ostatnie zapiski na temat zabytkowej komnaty.


Komentarze (2)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~KONRAD2020-11-27 00:57:36 z adresu IP: (31.60.xxx.xxx)
Szukajcie,szukajcie Bursztynowej Komnaty,Złotego Pociągu (-: Jak cokolwiek Niemcy ukryli pod koniec II WŚ na Dolnym Śląsku lub na pozostałej części tzw.Ziem Zachodnich i Północnych to najprawdopodobniej znaleźli to Sowieci w latach 1945-56,gdzie stacjonowali w ogromnej ilości i dzierżyli wiele obiektów zabytkowych m.in:Zamek Książ,Klasztor w Lubiążu itp. Pierwszym i to bardzo skutecznym poszukiwaczem wszelkich ukrytych niemieckich depozytów był sowiecki Główny Zarząd Zdobyczy. W ciągu kilku lat wojny zorganizowano sprawną maszynerię do zagarniania najcenniejszych łupów. Łupieżczy zarząd miał do dyspozycji kilka pociągów ewakuacyjnych, samochody ciężarowe i terenowe i kilkuset ludzi, w tym historyków sztuki w ekipach eksploracyjnych .Załadunku zrabowanego mienia dokonywali sowieccy sołdaci oraz jeńcy i więźniowie. Czasem całymi miesiącami obiekty były zamknięte dla wszystkich osób postronnych.Szefem Głównego Zarządu Zdobyczy Wojennych przy Sztabie Generalnym Armii Czerwonej został gen. dyw. Fiodor Wachitow. Gen. Nikołaj Bułganin – zastępca ludowego komisarza obrony – wydał rozkaz, w którym doprecyzował, co należy rozumieć pod pojęciem „zdobyczy wojennych”. Są to następujące obiekty i dobra: „zakłady, majątki ziemskie, dwory,wszelkie zabytki, magazyny, spichlerze, sklepy i hurtownie z wszelkim asortymentem, maszyny rolnicze, artykuły spożywcze, paliwo, pasza, bydło, sprzęt gospodarstwa domowego i inne przedmioty, które nasze wojska zdobyły w miastach, wsiach i centrach przemysłowych znajdujących się na terytorium nieprzyjaciela”.Na podstawie niepełnych danych można przyjąć że w ciągu 11 lat po II WŚ Sowieci wywieźli z polskich Ziem Zachodnich i Północnych łącznie ponad milion wagonów zrabowanego dobra.To co nie wywieźli Sowieci zrabowały komunistyczne władze PRL,w szczególności aparat represji UB,SB,MO.Jakieś resztki padły łupem również naszych rodzimych szabrowników.Niech nawiedzeni szukają dalej skarbów (-:
~PRW2020-11-26 17:56:17 z adresu IP: (5.173.xxx.xxx)
Kolejny materiał o niczym. Nie ma co do gara włożyć? Postraszcie jeszcze trochę pandemią